Mamo
w powszednich zachwytach
nad pięknem
zwykle
znajduję Ciebie
rozsłonecznioną
mimo zdrożonego oblicza
z bagażem przejść
i niekończącej się
pracy ponad siły
widzę Cię na kolanach
wędrującą
na Kalwarię
kolejnych mozolnych dni
dziękuję Ci
za niewzruszoną
cierpliwość nauk z których czerpię
prawdę
powagę
i optymizm
wspierający
trud istnienia
B. Ronowska, Słońce mej duszy, Pruszcz Gdański 2006, s. 60.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz